KAPI ALEKS |
Wysłany: Pią 13:52, 07 Mar 2008 Temat postu: 4x05 |
|
Cóż, po tym odcinku mozna jedynie stwierdzic, iz czwarta seria zdecydowanie trzyma fason i to bardzo wysoki;)
Z fizyki za dobry to ja nie jestem, ale to co przedstawiono w tym odcinku ogolnie rzecz biorac przekonalo mnie...
I znow musielismy czekac caly tydzien w tej niepewnosci.
Zero litosci od scenarzystow;p
Opis odcinka:
Desmond siedzi w helikopterze i ogląda zdjęcie Penny. Sayid dopytuje się Franka o kartkę ze współrzędnymi, którą zostawił pilotowi Daniel. Irakijczyk dziwi się, czemu Frank leci prosto w kierunku burzy. Pilot zbywa go, ale za chwilę helikopterem zaczyna miotać, wokół świecą błyskawice. Desmond trzyma się fotela, aż nagle budzi się w zupełnie innym miejscu. W łóżku, w barakach, w ubraniu szeregowca szkockiej armii. Dowódca woła na pobudkę, a ponieważ Desmond nie zerwał się z łóżka natychmiast, cały oddział wykona dodatkowe ćwiczenia. Podczas kolejnej serii pompek i brzuszków Desmond opowiada kompanowi, że nigdy nie miał tak realnego snu. Podchodzi do niego dowódca, krytykując za rozmowę, ale w tym momencie Desmond znowu budzi się w helikopterze. Zdezorientowany, chce się wydostać. Frank i Sayid uspokajają go. Desmond jednak krzyczy do Irakijczyka spanikowany: "Kim jesteś? Skąd znasz moje imię?".
Wyspa. Jack i Juliet dopytują się ludzi z frachtowca, dlaczego nie ma sygnału z helikoptera. Charlotte nie chce mówić, ale Daniel postanawia wytłumaczyć, że postrzeganie czasu na wyspie może być inne od tego w świecie zewnętrznym. Fizyk uspokaja Jacka, że jeśli helikopter leciał wytyczoną trasą, to wszystko będzie w porządku. A w przeciwnym wypadku? Mogą wystąpić "efekty uboczne".
Sayid próbuje powstrzymać Desmonda przed wyskoczeniem z helikoptera, podczas gdy Frank zauważa w oddali frachtowiec. Gdy tylko wyląduje, do helikoptera podbiega dwóch członków załogi statku. Desmond zaczyna pytać się, gdzie jest i kim są otaczający go ludzie. Instynktownie ucieka od wszystkich. Frank i Sayid próbują wytłumaczyć sytuację, ale załoganci postanawiają odnieść Desmonda do sali chorych. Szkot chce powiedzieć: "Nie powinienem tu być!", ale w połowie zdania odnajduje się z powrotem na placu ćwiczeń armii. Dowódca, sfrustrowany tym, że Desmond stoi i gada podczas ćwiczeń, zarządza bieg na 10 kilometrów. Kompani z oddziału mają pretensje do Desmonda. Szkot opowiada, że przed chwilą przeniósł się do zupełnie innego miejsca. Gdy rozmawia o zdarzeniu, przypomina sobie zdjęcie Penny, które oglądał w tamtym miejscu. Zaintrygowany jej obecnością, natychmiast wyciąga drobne i zmierza do budki telefonicznej. W tym momencie akcja znowu przenosi się na statek. Keamy i Omar, członkowie załogi frachtowca, prowadzą Desmonda do sali. Szkot dopytuje się, gdzie jest. Omar odpowiada, że statek ostatnio był w Fidżi, więc teraz jest gdzieś na Pacyfiku. Keamy poleca Desmondowi, by odpoczął, po czym zamyka go w sali chorych. Des protestuje. Po chwili zauważa jednak, że nie jest w sali sam. Obok niego leży w łóżku chory George Minkowski. "Tobie też się to dzieje?", pyta George.
Sayid i Frank próbują dowiedzieć się, co się stało. Dlaczego odlecieli o zachodzie słońca, a gdy dolecieli, był już poranek? Sayid chce zadzwonić na wyspę. Frank wymienia więc telefon na pistolet. Sayid kontaktuje się z Jackiem i opowiada mu o dziwnych zdarzeniach. Daniel, słysząc rozmowę, wypytuje rozbitków, czy Desmond mógł mieć ostatnio kontakt z promieniowaniem albo elektromagnetyzmem. Fizyk tłumaczy, że czasami osoby opuszczające lub przybywające na wyspę czują się zdezorientowane. Tymczasem Desmond bezskutecznie próbuje nawiązać kontakt z Minkowskim. Ten dopiero po dłuższej chwili zaczyna reagować, mówiąc: "byłem właśnie na diabelskim młynie". Wtem do sali wchodzi lekarz, Ray. Minkowski próbuje go przekonać, że nie zwariował i to samo czeka każdego z nich. Ray jednak beznamiętnie daje Minkowskiemu zastrzyk, po którym ten odpływa. Desmond jest przerażony. Lekarz zaczyna go badać, świecąc Desmondowi po oczach, gdy ten znowu przenosi się do Szkocji. Wchodzi do budki i wykręca numer do Penny. Mówi, że coś się z nim dzieje i że musi ją zobaczyć. Dziewczyna jednak ignoruje go, tłumacząc, że sam ją porzucił. Teraz Penny przeprowadziła się i nie chce widzieć Desmonda. Desmond chce się wytłumaczyć, ale w tym momencie wraca do sali chorych na frachtowcu. Lekarz jest zadziwiony, ale zanim zdąży zadać pytanie, do sali wbijają się Sayid i Frank. Ray chce ich wyprosić, uznając telefon od Daniela za mało ważny. Gdy Sayid próbuje go obezwładnić, lekarz włącza alarm. Irakijczyk, słysząc syreny, zaczyna ryglować drzwi, podczas gdy Desmond zaczyna rozmawiać przez telefon z Danielem. Fizyk pyta o obecną datę, na co Desmond odpowiada: 1996. Rozbitkowie, słysząc to, nie wierzą własnym uszom. Daniel jednak ustala plan działania: poleca Desmondowi, by przy następnym "przejściu" udał się ze Szkocji na Oxford. Desmond chce wiedzieć, po co, a Faraday odpowiada: "Musisz znaleźć mnie".
Daniel szuka swojego notesu, tłumacząc zdziwionemu Jackowi, że widział już wcześniej tego typu anomalie i że przeskok czasowy potrafi za każdym razem przyjmować różne wartości - od kilku sekund, do całych lat. Tymczasem na frachtowcu załoganci zaczynają dobijać się do drzwi sali chorych. Daniel szybko każe Desmondowi, by powiedział na Oxfordzie o "ustawieniu urządzenia na 2,342 z częstotliwością 11 Hz". Każe też Szkotowi zapamiętać imię Eloise. Desmond nic nie rozumie, ale notuje dane na własnej dłoni, w czym przeszkadzają mu przybyli załoganci. Po chwili szarpaniny z Keamym, Desmond budzi się w budce telefonicznej. Dane z ręki zniknęły, ale Szkot i tak udaje się na Oxford. Znajduje tam długowłosego profesora Faradaya. Gdy opowiada naukowcowi o swoim pobycie w przyszłości, ten tylko się śmieje. Zaczyna poważnieć dopiero, gdy słyszy podane liczby oraz imię Eloise. Zszokowany Daniel prowadzi Hume'a do swojej pracowni. Fizyk przedstawia Desmondowi Eloise - jest to biała myszka. Daniel wsadza myszkę do labiryntu, po czym przystawia do niej wielki emitor. Następnie, fizyk wprowadza do urządzenia podane przed Desmonda liczby. Jak tłumaczy, ten eksperyment ma na celu "rozszczepienie myszy w czasie". Po chwili promieniowania, Daniel podnosi zasłonkę, a mysz bezbłędnie znajduje drogę na drugi koniec labiryntu. Na Desmondzie nie robi to wrażenia - przynajmniej, dopóki nie dowie się od Faradaya, że mysz nigdy jeszcze w tym labiryncie nie była, a fizyk ma ją nauczyć drogi dopiero za godzinę. Desmond jest zadziwiony, ale martwi się przede wszystkim o własny los. Daniel zastanawia się, jak pomóc Szkotowi, podczas gdy ten znowu przenosi się na frachtowiec.
Frank próbuje tłumaczyć zaaferowanej załodze, że chciał tylko umożliwić rozmowę Desmonda z Danielem, aby mu pomóc. "Faraday sam sobie nie potrafi pomóc", ripostuje cynicznie Ray. Frank zostaje odesłany do kapitana, a Sayid i Desmond pozostają zamknięci w sali. Szkot zaczyna świecić sobie po oczach, licząc, że to pomoże mu wrócić na Oxford. Tymczasem na jego imię reaguje leżący w łóżku Minkowski. Minkowski opowiada o tym, jak - przed chorobą - pełnił funkcję oficera łączności. Często słyszał wtedy połączenia z łodzią, na które nie wolno mu było ani słowem odpowiadać. Połączenia te przychodziły zawsze od Penny. Desmond, po usłyszeniu tego, budzi się na fotelu w laboratorium Faradaya. Jak mówi mu fizyk, Des wyłączył się na 75 minut. Szkot dopytuje się, co się z nim dzieje. Daniel wychodzi z hipotezą "postępu wykładniczego" - im częściej świadomość Desmonda przenosi się z miejsca na miejsce, tym trudniej jest powrócić. Szkot zauważa, że Eloise zdechła. Daniel, nie przestając pisać na tablicy, stwierdza, że to pewnie tętniak mózgu. Desmond zaczyna panikować, domaga się wyjaśnień. Faraday tłumaczy, że w mózgu myszki doszło do "zwarcia" - nie mogła rozróżnić, gdzie teraz się znajduje. Daniel, pytany o metodę zapobiegnięcia zwarciu, ustala, że potzebna jest "stała" - coś, co będzie niezmienne w obu rzeczywistościach, by mózg nie oszalał. Desmond, słysząc te słowa, łapie za telefon, ale okazuje się, że wykręcony numer nie jest już aktywny. Zdenerwowany, Szkot zbiega po schodach, gdy nagle przenosi się z powrotem na statek.
Desmond widzi swoje odbicie w lustrze i nie może uwierzyć, że to właśnie on - z brodą i długimi włosami. Szkot przekonuje Sayida, że musi natychmiast skontaktować się z Penny. Minkowski sprowadza go jednak na ziemię - dwa dni temu ktoś zniszczył wszystkie sprzęty na frachtowcu. Minkowski nie może ich naprawić, bo został zamknięty, ale może zaprowadzić rozbitków na miejsce. Sayid i Des odwiązują Minkowskiego i ze zdziwieniem zauważają, że ktoś po cichu otworzył drzwi do sali chorych. Desmond zauważa, że Minkowski krwawi z nosa i próbuje go opatrzyć, kiedy przenosi się do Oxfordu. Zmierza do domu aukcyjnego, w którym licytowany jest właśnie pamiętnik oficera ze statku "Czarna Skała". Jednak Desmonda nie interesuje obiekt aukcji, lecz licytujący, Charles Widmore. Po zwycięstwie w licytacji, pan Widmore zgadza się na rozmowę z Desmondem w łazience. Szkot tłumaczy, że musi spotkać się z Penny. Widmore krytykuje go, że mógł z nią być już dawno, ale stchórzył. Ojciec Penny daje jednak ostatecznie Desmondowi adres swojej córki. Desmond przenosi się na statek. Chce dowiedzieć się od Minkowskiego, czemu ten cierpi na podobną przypadłość. Minkowski opowiada, jak pewnego razu, znudzony, chciał wypłynąć szalupą na wyspę. Jednak drugi pasażer szalupy, Brandon, zaczął szaleć, więc zawrócili. Brandon jest teraz martwy. W końcu mężczyźni znajdują pokój z elektroniką, ale Minkowski mdleje. Desmond chce go ocucić, kiedy zauważa kalendarz na ścianie. Jest wigilia Bożego Narodzenia 2004. Sayid zauważa, że Desmond krwawi z nosa, ale ten ma większy problem - na jego rękach umiera George Minkowski, majacząc słowa "Nie mogę wrócić...". Sayid chce wiedzieć, co mu się stało. "To samo, co stanie się mnie", odpowiada przerażony Desmond.
Desmond budzi się w łazience. Zmierza pod podany przed Widmore'a adres. Otwiera mu Penelope, a na jej twarzy gości niezadowolenie i smutek. Penny chce zostawić przełość, w tym Desmonda, za sobą, ale Szkot prosi o chwilę rozmowy. Penny zgadza się, choć traktuje Desmonda jak wariata, gdy ten opowiada o telefonie, który będzie musiał wykonać za osiem lat. "Jeśli choć trochę w nas wierzysz, daj mi swój numer", przekonuje Desmond. Zupełnie zmieszana Penny mówi w końcu swój numer, po czym wyprasza go z domu. Desmond budzi się na statku i podaje Sayidowi numer. Desmond, trzymając słuchawkę, zaczyna co chwila doznawać przebłysków świadomości z roku 1996. W końcu odzywa się Penny, która jest zszokowana, że słyszy Desa w słuchawce. We wzruszającej rozmowie, Penny opowiada o tym, jak od trzech lat szukała Desmonda i jak jej nadzieja spełniła się, gdy złapała kontakt z Charliem. Oboje wyznają sobie miłość, ale po chwili kończy się jedyne dostępne źródło energii i telefon milknie. Desmond dziękuje Sayidowi za pomoc i stwierdza, że jest teraz w idealnym stanie.
Wyspa. Daniel Faraday przeszukuje swój notes, aż w końcu natrafia na notkę zaznaczoną czerwonym kolorem. "Jeśli coś pójdzie nie tak, Desmond Hume będzie moją stałą".
/zagubieni.pl |
|